Wielki krok naprzód w walce z odpadami niebezpiecznymi i rewitalizacji terenów po przemysłowych gigantach. Nasze miasto staje na przeciw wyzwaniu, będącym dziedzictwem przeszłości przemysłowej, z nowymi narzędziami i wsparciem na rzecz lepszej przyszłości.
- Przyjęcie ustawy o wielkoobszarowych terenach zdegradowanych otwiera drzwi do czystszego miasta.
- Ważne decyzje urzędnicze i porozumienia umożliwiają miastu działania na terenach Skarbu Państwa i prywatnych.
- Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach wspiera miasto w dążeniu do poprawy stanu środowiska.
- Plan zagospodarowania terenów po zakładach chemicznych wymaga zgromadzenia środków finansowych, ale cel jest wyraźnie nakreślony.
Przez lata, dziedzictwo przemysłowe naszego miasta było synonimem zdegradowanych terenów i niebezpiecznych odpadów. Dzięki niedawno przyjętej ustawie o wielkoobszarowych terenach zdegradowanych, miasto otrzymało narzędzia prawne pozwalające na skuteczniejszą walkę z tym problemem. Teraz, kiedy odpowiedzialność za usunięcie odpadów spoczywa na barkach gminy, pierwsze kroki zostały już zrobione w kierunku czystszego i bezpieczniejszego środowiska.
Wymagana była seria kluczowych decyzji i porozumień, by umożliwić miastu działanie na terenach nie swoich. Od jesieni zeszłego roku, kiedy to zapadły decyzje wojewody i radnych miejskich, po marcowe podpisanie aktu notarialnego przez starostę, droga do przeprowadzenia niezbędnych działań została przetarta.
Współpraca z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Katowicach, zainicjowana w lutym, to kolejny krok ku przemianie. „Porozumienie jest krokiem milowym na drodze zabezpieczania odpadów niebezpiecznych po Zakładach Chemicznych i przywrócenia ich do ponownego wykorzystania,” podkreśliła Mirosława Mierczyk-Sawicka, regionalny dyrektor Ochrony Środowiska w Katowicach. Współpraca ta ma nie tylko charakter wymiany wiedzy eksperckiej, ale także wspiera miasto w pozyskiwaniu funduszy i opracowaniu niezbędnej dokumentacji.
Plan zagospodarowania terenów po zakładach chemicznych jest ambitny i wymaga zgromadzenia znacznych środków finansowych. Burmistrz Arkadiusz Czech jest jednak optymistycznie nastawiony co do przyszłości: „Miasto musi zdobyć teraz 250 mln zł. Ale za 5-6 lat zyskamy do zagospodarowania kilkadziesiąt hektarów gruntów. Jesteśmy przygotowani i zdeterminowani do dalszego działania.”
Przed nami jeszcze wiele wyzwań, ale determinacja i współpraca na różnych szczeblach dają nadzieję na skuteczną rewitalizację terenów po przemysłowych gigantach. Wizja czystszego miasta, w którym tereny po zakładach chemicznych zostaną przywrócone do życia, staje się coraz bardziej realna.
Opierając się na: Urząd Miejski