W przeddzień święta wszystkich zmarłych grupa nastolatków postanowiła dla zabawy zdemontować znaki ostrzegawcze w Kaletach na ulicy Brzechwy. Dzięki szybkiej reakcji świadka zdarzenia mundurowi z Komisariatu z Kalet zatrzymali sprawców. Za takie zachowanie sprawcom grozi grzywna, a nawet kara aresztu.

W czwartkowy wieczór policjanci z Komisariatu Policji w Kaletach, otrzymali informację, że na ulicy Brzechwy kilka osób demontuje znaki drogowe. Policjanci wiedzieli, że sprawcy poruszają się fiatem seicento. Mundurowi podjęli poszukiwania za samochodem. Na ulicy Paderewskiego zatrzymali do kontroli wspomnianą osobówkę z czterema osobami. Samochód prowadziła 20-latka z Woźnik, a pasażerami byli 20-letni mieszkańcy Kalet. W samochodzie były też trzy zdemontowane znaki drogowe. Były to dwa znaki ostrzegawcze informujące o ograniczeniu prędkości oraz tabliczka „Piesi”. Mężczyźni przyznali że jeden z nich ma urodziny i w ramach zabawy postanowili zdemontować znaki. Sprawcom za popełnione wykroczenie grozi grzywna, a nawet kara aresztu.

Kradzież, przestawienie czy zniszczenie znaku drogowego niektórym wydaje się niewinną rozrywką. Zdarza się to chyba szczególnie wśród młodych ludzi.  Dlatego, chociaż wydawałoby się, że sprawa jest oczywista, warto przypominać jakie mogą być konsekwencje tego typu zachowania.  Bo nawet, jeżeli szczęśliwym zrządzeniem losu nic poważnego się nie stanie i zabawa znakami drogowymi nie spowoduje żadnego wypadku, to już za samo wykroczenie z art. 85 KW, można w niektórych przypadkach trafić do aresztu.